Ludzie oszaleli
Ludzie coraz częściej atakują bramy miasta, są zdesperowani i zbuntowani. Wzmocniono straże i zezwolono na strzały. Kilku buntowników zostało rannych i sytuacja ataków się ustabilizowała. Inni desperanci zaczęli podpalać domy, co zaowocowało licznymi pożarami. Cały ten zabieg rzekomo miał zabić bakcyl dżumy. Władze zareagowały grożąc naszym mieszkańcom więzieniem co bardzo przestraszyło Orańczyków. Podpalone lub zamknięte domy stały się celem złodzieji. Ogłoszono stan oblężenia i wprowadzono nowe prawa. Rozstrzelano dwóch rabusiów, ale jakie wrażenie na ludziach robią 2 trupy patrząc przez pryzmat kilku tysięcy zgonów?... Jedynym plusem jest to, że smród palonych ciał zniknął. Skonstruowano system skomplikowanych przewodów, i dym kierowany był w inną stronę.
Dodaj komentarz