Zapach śmierci
Ceremonie chowania bliskich wyglądają całkiem inaczej. Początkowo cała uroczystość była przeprowadzana w pośpiechu, rodzina często nie uczestniczyła w niej z powodu kwarantanny. Rozwój choroby spowodował, że w naszym mieście zaczęło brakować trumien i miejsc na cmentarzu. I w ten sposób powstały zbiorowe mogiły. Jak dla mnie to brak szacunku dla zmarłych, ale innej alternatywy nie ma. Nieboszczyków przewożą w trumnach i wrzucają do mogił - osobno kobiety i osobno mężczyźni. W przeciągu kilku dni przestał obowiązywać podział ze względu na płeć, ludzi przewożono w ambulansach i chowano tam gdzie było miejsce. Aktualnie jednak wszycy zmarli są wpychani do tramwajów i wiozą ich do krematorium, gdzie następnie są paleni. Nad miastem roznosi się okropny, słodki i mdły zapach śmierci.